12 listopad 2015
Każda terapia jest "improwizacją" umysłu, przemyślanym działaniem
duszy. Wiem dziwnie brzmi, ale tak jest.
To podszepty spontaniczne ciała i duszy nas prowadzą. Musimy docierać do
najgłębszych pokładów naszego nieprawdopodobnego świata.
Jak tego dokonać?
Trzy sposoby. Rozum racjonalisty,
doświadczenie i coś, czego nie sposób nazwać.
Intuicja.
Dar
Seca.
Dar od natury.
Podświadomość.
Nieznana energia.
Każda z tych nazw jest nie adekwatna
do tego, co dokonujemy. To po prostu działa tak potężnie jak wierzymy. Kto wkracza w ten wymiar razem ze mną. Musi
wierzyć w siebie i osobę wspierającą, bioenergetyzującą.
Wykonanie terapii bioterapeutycznej i pozostawienie jej sobie samej
jest tylko chwilą, niepełnym przekazem.
Mój system pracy z energią opiera się na pokazaniu, udowodnieniu osobie
uzdrawianej, że taki impuls wibracji jest rzeczywisty. Pokazaniu namacalnie w
co wierzymy. Podczas przekazu osoba po drugiej stronie świata, musi mnie
poczuć. Doświadcza niesamowitych wrażeń bodźcowych. Uczucie mrowienia, ciepła,
drżenia palców, bardzo przyjemny powiew całej aury i wrażenia spokojnego
letargu. Po takiej pierwszej sesji, przechodzimy do porządkowania naszego
organizmy w wymiarze fizycznym i duchowym. Wtedy następuje niesamowity proces
uzdrawiania. Wiara i energia dodaje skrzydeł i zabiera nas w inny świat samopoczucia.
Tak wygląda w skrócie pierwszy etap regeneracji biopolem.
Drugi etap to wspomaganie energetyczne, kontrola samopoczucia. Wtedy
zaczynam wprowadzać pierwsze fizyczne elementy uzdrawiające. Tabletki energetyczne,
kamienie, rekwizyty radiestezyjne.
Trzeci etap jest samodzielnością. Musimy sami się zmierzyć z naszą wiarą i
skutecznością uzdrawiania. Ten moment musi Każdy przerobić samodzielnie. To
klucz do zdrowia. Ja zawsze pozostaję w tle, na wszelki wypadek.
Bywają cuda.
Cud jest prawdziwy kiedy trwa i jest cudem do końca życia.
Wiara potrafi spowszednieć i słabnąć. Następuje powrót do choroby, zaburzeń
energii. Moje zadanie nie kończy się po pierwszych przekazach energetycznych.
Rozpoczyna się drugi etap. Nauka ugruntowania, nauczenia, kontrolowania ciała i
duszy. Podobnie postępuje adept jogi. Rozpoczyna żmudną pracę rozciągania
ciała. Ćwiczenia układów ciała. To nie jest proces dni, tygodni. Po latach
pracy nad ciałem dociera do ducha.
Każdy z nas ma określoną zdolność przyswajania sobie wiedzy i
wibracji duszy i ciała. Pilność i sumienność jest czynnikiem decydującym.
Pojętny uczeń czyni cuda.
W tym przypadku cud się dokonał w niecałe trzy miesiące.
Kilka dni temu usłyszałem najpiękniejsze słowa od Pani Kasi.
Wie Pan moje własne przekazy, skupienia dają lepsze efekty. Czuję, że
szybciutko działam. Szybciej od Pana. Kontroluję całkowicie ból. Bólu nie ma,
tylko wrażenie jakby miał być.
Mili Państwo tak wygląda pełny zabieg bioenergoterapeutyczny.
Doprowadzam osobę do chwili, kiedy czuje, że jest lepsza od Ezoteryka
Kosmy. To moment mojego zwycięstwa, tła, pozostania w cieniu, na wszelki
wypadek. Cała dusza i bóle ciała od tego dnia są w rękach Pani ...... .
No comments:
Post a Comment