Dec 7, 2015

Wędrując do domu spotkałem znajomą prowadzącą uzdrowiskową dziatwę. Atrakcja co nie miara. Zostałem zasypany pytaniami z bezpiecznej odległości. Ja na asfalcie, z wtulonym bykiem, dziatwa ucieka z chodnika na trawnik. Śmiech, radość i zdania………..pytania…..co ty , zwariowałeś, byka masz? Kupiłeś? Gdzie go trzymasz? Ale heca !!!!!!. Odpowiadałem, parkuję pod domem. Chodzimy na spacery do parku. Raz na jakiś czas zabieram go do lasu na grzyby. Ma dobry węch.
Opowieść grzybobycza dochodzi do mojego domu. Skręcam w dojście do budynku, za plecami słyszę głos sąsiada. Sąsiad grzybiarz, wypadł z domu naprzeciwko. Poleciało parę przeuroczo sympatycznie pieprznych słów, ja p......ę. Mój duch niedzielnego grzybiarza stał się wielki.

No comments:

Post a Comment