Dec 6, 2015

Byk Spacerowy

Wyruszmy w dalsza opowieść. Szarpnąłem delikatnie łańcuchem, zwierzak ruszył jak pies za swoim panem. Szedł za mną oddalony 10 metrów. Maszerowaliśmy w kierunku polany z krowim towarzystwem. Miejsce mojego wybawienia i końca męki.

Po 30 minutach dowędrowaliśmy do faceta sknery. Zagadnąłem bardziej śmiało, jak dobroczyńca. Witam ponownie, przyprowadziłem panu byka. Pańskie byczysko, uciekł? Facet wybałuszył na mnie gały i znowu burknął pod nosem. Daj pan spokój to nie moje. Co Pan pier…….. . Oniemiałem. Facet zwalił mnie z nóg. Jeszcze chwila i doszło by do nerwowego zwarcia.
Zabrałem byka łańcuchowego i ruszyłem do domu. Dwie godziny marszu. Może…… po drodze coś wymyślę. Co ja mam z nim zrobić? W łazience postawie w wannie? Ostatecznie może stać na polu zaparkowany. Poszukam właściciela. Jak? Gdzie? Kiedy? Dlaczego mnie coś takiego spotyka? Kurczę, grzybów mi się zachciało o 9.00 rano. Co za pech. Pocieszeniem była myśl o byku stojącym na drzewie. Bidak był na skraju wyczerpania, chociaż biegać to on potrafi . Potraktował mnie ostro po j……. .
Byk spacerowy i Ezoteryk Kosma.

No comments:

Post a Comment