Dec 4, 2015

Nadrabiam zaległość z 366 dni.............. .



Wyobraźcie sobie Ezoteryka Kosmę na czworakach wśród gałęzi wysokich drzew i smreków (świerków) wysokości 2 metrów. Proszę zapamiętać ten wymiar. Dwa metry. W dalszej opowieści wysokość 2 M będzie podkręcała dramat sytuacji. Głęboki jar, 10 metrów wysokości na oko i ja na samym dole. Ostre zbocze porośnięte zwartym wysokim i niskim lasem. Gąszcz. Zbieram grzyby na dnie urwiska i nagle słyszę ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
mmmmmmmmmm, hheeeemm, mmeeee, muuuuuu. Dziwne dotąd nic nie słyszałem, dno jaru, porozrzucane białe czaski zwierząt i mmuuuuuu. Skąd dobiega? Ciche zmęczone, zgaszone pokorą muuuuuuuu. Rozglądam się w prawo, lewo, do góry nic nie widać. Zbity gąszcz drzew wokół. Przemieszane wysokie drzewa z małymi dwumetrowymi smrekami. Przesunąłem się w prawo i nagle mój wzrok zatrzymał się na czymś brązowym . Powyżej 4, 5 metrów zarys krowy. Dziwne oparta na drzewie, właściwie to leży jednym bokiem odchylona od piony o 10, 20 stopni. Coś niebywałego, drzewo jak pochylona kolumna podtrzymuje zwierzę przed upadkiem z wysokości.
Kotłowanina myśli. Co mam robić? Zwierzę na bank, urwało się z pastwiska i w amoku pędu zatrzymało się szczęśliwie na tym jedynym ostatnim drzewie. Co za zdarzenie. Co robić, zbierać grzyby, szukać właściciela? AAAAAA przecież był facet z krowami, sknera od grzybowych podpowiedzi, pół godziny drogi.
W pierwszym odruchu dopełniłem plecak do ¾ grzybowym rajem i męska decyzja idę do gościa. Przyprowadzę faceta.
Jak pisałem jar był bardzo stromy i teraz rozpuszczamy wyobraźnię, Ezoteryk Kosma wspina się do góry jak krowa. Na czterech łapach. Oczywiście plecak prawie pełny grzybów. Rozpoczynając wędrówkę do górę pomyślałem, podejdę do zwierzaka i zerknę jak cała sytuacja wygląda. Może porozmawiamy przez chwilę. Pocieszę myślami i magicznymi słowami. Podchodzę bliżej, zaznaczam!!!! Na bezpieczną odległość. Zwierzę może być w amoku zmęczonego szału. Skradam się powoli spoglądając krowie w oczy. Kontakt wzrokowy jak skupiony komandos i pozycja czołgowa. Krok za krokiem, ręka za ręką. Odległość od obiektu 0 około 3 metrów i nagle nasze spojrzenia złączyła chwila ciszy. Bezruch. Spokój, szelest liści. Szerokie łagodne, błagalne, zmęczone oczy. Duże jak dorodne rzodkiewki. Cisza i dwa przeszywające spojrzenia. Opis jak w romansie miłosnym….. hi,hi,hi. Ezoteryk Kosma i krowa. Mili Państwo zabrzmi za chwile jeszcze lepiej!!!!!!
Zatrzymam akcje romansidła miłosnego, opisze dramat sytuacji. Pochylone solidne drzewo. Krowa oparta w połowie ciała, dwie nogi stoją stabilnie na ziemi. Dwie pozostałe od lewej strony ciała w powietrzu. Splatana długim łańcuchem, przytwierdzana do pnia. Bezruch i pułapka totalnego skrępowania. Praktycznie totalna beznadzieja. Nogi poobijane, zastygła krew. Nieprawdopodobna męczarnia.

CDN........... w tępie ekspresowym.

No comments:

Post a Comment