Dec 5, 2015

Godzina zero. Byk cały czas wisi na drzewie w bezruchu. Ani drgnie. Posłuszny jak baranek. Pełen ufności. Łańcuch zdjęty. Cisza i spokój. Oceniłem sytuacje. Krótkich kilka myśli, plan akcji. Powoli podszedłem do plecaka z grzybami, założyłem na plecy. Solidnie ściągnąłem. Koniec łańcucha trzymam w ręku. Cisza i bezruch. Byk wisi na dwóch nogach, jak rzeźba rodem z Tartaru. Przesunąłem się bardzo powoli z łańcuchem do góry. Bardzo lekko naprężyłem. Obraz osobliwy. Byk poniżej 20, 30 metrów. Pomiędzy nami małe i duże drzewa.
Dzieli nas odległość żelaznego połączenie i przestrzeń gęstego lasu. Byk wisi w bezruchu. Niedowierza w swobodę ciała.
W takich sytuacjach istnieje podwójna głupota. Dokładnie. Ja, niby myślący człowiek, 500 kilogramów masy mięśni poniżej, ostre zbocze. Trzymam łańcuch i mam szarpnąć, wypoziomować byka, oswobodzić z dziwnej pozycji. Jaka siła chudej postury napręży i udźwignie łańcuch? Zapadła męska decyzja.

No comments:

Post a Comment