24 październik 2015
Sobota. Makabryczne
lenistwo i bezmózgowie. Potrzeba takich dni. Kiedy maszerujemy pomiędzy
zaroślami, chwastami, opadłymi łodygami, gałęziami roślin odzieramy stres i
zgiełk życia z zabrudzeń. To jak papier ścierny dla duszy. Piling (peeling)
natury. Warto pobuszować w chwastach, wypocić litr wody, potknąć się o kamień..
Stajemy się lżejsi i cieplejsi.
Dzisiaj miałem pisać o
grozie. Nie ten nastrój. Jutro otworzę wrota tajemniczości.
Miłych snów, miłej
niedzieli. Już wybiła godzina duchów, na Zygmuntowskiej wieży……. CDN ….E.K.
No comments:
Post a Comment