Oct 25, 2015

24 październik 2015
Sobota. Makabryczne lenistwo i bezmózgowie. Potrzeba takich dni. Kiedy maszerujemy pomiędzy zaroślami, chwastami, opadłymi łodygami, gałęziami roślin odzieramy stres i zgiełk życia z zabrudzeń. To jak papier ścierny dla duszy. Piling (peeling) natury. Warto pobuszować w chwastach, wypocić litr wody, potknąć się o kamień.. Stajemy się lżejsi i cieplejsi.
Dzisiaj miałem pisać o grozie. Nie ten nastrój. Jutro otworzę wrota tajemniczości.

Miłych snów, miłej niedzieli. Już wybiła godzina duchów, na Zygmuntowskiej wieży……. CDN ….E.K. 

No comments:

Post a Comment