Jan 11, 2014

Tekst chwili.......................... strona 16.


  Teraz dokonam skoku w dzisiejsze dni. Chociaż godzina jest bardzo późna. Musimy to uczynić dla oddania chwil, która może uciec, spłaszczyć się za kilka miesięcy, tygodni.  Kiedy dobrniemy z opisami naszych przeżyć będzie inaczej.  
  Tekst jest jak emocje. Moja potrzeba napisania tych paru słów oddaje emocje.
Bioterapia jest wyzwaniem. Wkraczając w ten świat muszę się liczyć z irracjonalnymi chwilami, ich nie sposób przewidzieć, a tym bardziej kontrolować. 

  Każda terapia jest improwizacją umysłu, a przemyślanym działaniem duszy. Wiem dziwnie brzmi, ale tak jest. To podszepty ciała i duszy nas prowadzą. Musze docierać do najgłębszych pokładów naszego nieprawdopodobnego świata.
  Jak tego dokonać?    
        Trzy sposoby. Rozum racjonalisty, doświadczenie i coś, czego nie sposób nazwać.
Intuicja.                   
 Dar Seca.            
  Dar od natury.           
   Podświadomość.        
    Nieznana energia.
  Każda z tych nazw jest nie adekwatna do tego, co dokonujemy. To po prostu działa tak potężnie jak wierzymy. Wierzę Ja, bioenergoterapeuta i osoba, która wkracza w ten wymiar razem ze mną. Muszę każdego nauczyć wiary.
  Wykonanie terapii bioterapeutycznej i pozostawienie jej sobie samej jest tylko chwilą, niepełnym przekazem. Bywają cuda. Często się zdarza, że ktoś tak pozostawiony sam, z powrotem wraca do bolesnego stanu, po tygodniach, miesiącach, latach. Przez ten okres zostaje tylko z wiarą w cud i trwa w zdrowiu na zawsze, lub powoli traci wiarę. Wiara potrafi powszednieć i słabnąć. Następuje powrót do choroby. Moje zadanie nie kończy się po pierwszych przekazach energetycznych. Rozpoczyna się drugi etap. Nauka ugruntowania, nauczenia, kontrolowania ciała i duszy. Podobnie postępuje adept jogi. Rozpoczyna żmudną pracę rozciągania ciała. Ćwiczenia układów ciała. To nie jest proces dni, tygodni.                             
  Każdy z nas ma określoną zdolność przyswajania sobie wiedzy i sprężystości dusz i ciała. Pilność i sumienność jest czynnikiem decydującym. Pojętny nauczyciel i uczeń czyni cuda. W tym przypadku cud się dokonał w niecałe trzy miesiące.
  Kilka dni temu usłyszałem najpiękniejsze słowa od Pani Kasi. Wie Pan moje własne przekazy, skupienia dają lepsze efekty. Czuję, że szybciutko działam. Szybciej od Pana. Kontroluję całkowicie ból. Bólu nie ma, tylko wrażenie jakby miał być.
  Mili Państwo tak wygląda pełny zabieg bioenergoterapeutyczny. Doprowadzam osobę do chwili, kiedy czuje, że jest lepsza od Ezoteryka Kosmy.  To moment mojego zwycięstwa, tła, pozostania w cieniu, na wszelki wypadek. Cała dusza i bóle ciała od tego dnia są w rękach Pani Kasi.

  Tak jak pisałem dwa dni temu, stoczyliśmy okrutny bój z bólem głowy. Ostateczny. Musimy uwiecznić te chwilę. Za kilka dni tygodni ta chwila odejdzie w siną dal. Emocje opadną. Tekst opisujący ostatnie godziny będzie płaski i bez wyrazistych uczuć. Wiem może jest to nachalne w stosunku do Pani Kasi, ale mam głębokie przeświadczenie, że stosowne. Pisząc tutaj, zaskoczę Panią tym słowem, prośbą.
  Proszę opisać swoje odczucia, myśli z ostatnich chwil …………. . Musimy je przekazać, jeżeli to, co tu piszemy ma być przepojone duszą, odruchem radości Mojej i Pani.

                                                          Tylko tyle i aż tyle E.K.  11.01.2014, późno w nocy.

No comments:

Post a Comment