Urywek tekstu z korespondencji e-mail. Miłość i MOP. Brzmi trywialnie?
Sam jestem zaskoczony własnymi porównaniami.
Jeżeli wlewasz do garnca wodę i jest jej nieskończoność. Poczuj ją i płyń ..... . Magia strumienia ogarnia wszystko w niekontrolowany sposób. Oddaj się jej bezgranicznie..
To poezja spontaniczności kałuży. Nieprzewidywalność pięknej przyszłości.
Woda zalewa stół, podłogę i wreszcie cały pokój. Nawadnia wszystko wokół. ZATAPIA bezgraniczny wymiar uczuciem wilgoci.
Z miłością jest podobnie. Kiedy zaczyna nas zalewać, to nie można trzymać garnca za uszy i czekać. Możemy wtedy zachować się rozumnie i zacząć wodę zbierać mopem, lub pozwolić jej spontanicznie zalać wszystko.....................oddać się jej bezgranicznie, odrzucić rozum.
Powódź miłości. ................. Zdecydowanie odradzam MOPA.
Którą drogę wybierasz?
E.K.