Oct 31, 2015

1 listopad 2015.  

Wymiar nieprawdopodobnego uczucia.
Dotyk zastanowienia nad naszym istnieniem.
Uczucie wtapiania w wymiar przeszłości.
Wspomnienia dawnych chwil.
Obrazy bliskich, zaginionych sekund.
Istnieją w nas?
Odczucie naszej małości.
Naszego krótkiego istnienia.
Dzień wibracji ducha, spokojnego zastanowienia.
Jest w nas wymiar wieków, przodków?
Stojąc nad pomnikiem wspomnień.
Zatrzymanych minut, godzin.
Odczuwamy pełną tęczę uczuć duszy.
Ducha.
Wspomnienia, pomieszane z tęsknotą.
Czas i istnienie jest tylko chwilą.
Nieubłaganie zmierza do przyszłości.
Istnieje czas?
1 listopada zatrzymuje i cofa chwile?
Czas zadumy.
E.K
......1 października 2015. 
Piękne słońce, zaskakujący dzień. 
Dzisiaj chyba każdy goni za czasem. Śmiga jak szalony, miło wiruje ciepłymi promieniami. 
Kilka krótkich słów. 
Jestem głosem? Wczoraj w słuchawce telefonu zapytano mnie żartobliwie i bardzo na poważnie. 
           Pan istnieje? ..................... Wszystko takie nieprawdopodobne, nierealne. Daleki głos, dodający życia.......... . Nigdy pana nie zobaczę realnie. Takie dziwne. Jest tylko odgłos, zastanawiam sie czy to prawdziwe ...... 
Dzisiaj, jutro "duchowy dzień"..........

Oct 30, 2015

366 dni E.K...........e.k.

29 i 30 październik 2015
29 października popłynął z nurtem rwącego życia. Ezoteryka i rytmy mojej magicznej telewizji BioTv.pl
Momentami doprowadza mnie do kresu magicznych zmysłów, ale jest kochana. Wysyła łączami obrazy, czary i bummm, trach wisi na wieszaku, milczy. Psychotronika XXI wieku…….. .
Dobra, dość tych sentymentów. Jak już napisałem, powyżej, ….. przed chwilą był 29 października, a teraz na zegarze dostrzegam 30 października.  Czy to jawa, czy to sen, a może czary mary.
Oszołomiony widokiem pędzącego czasu zacytuje na poranne wstawanie wierszyk. Mój ulubiony. Rok temu wskoczył mi pod klawiaturę i wypadł.

 DZień dObry……..

Wierszyk wam sklecę na śniadanie,
Z rymów częstochowskich powitanie,
Wszystkim życzę dobrego wstawania,
Pobudki i ćwierkania,
Wstawajcie mili przyjaciele,
W sznureczku odliczajcie liczenie,
Pierwszy jest,
Drugi się wyłania,
Trzeci jeszcze w łazience,
Czwarty makijaż poprawia,
Piąty kawę dopija łykami,
A szósty nerwowo klepie paciorki,
Gdzie siódmy nie widzę,
Przejdźmy do ósmego,
Nie słyszę, a tylko wyczuwam,
Dziewiąty zaspał,
I to cała opowiastka,
Dzień dobry to życia namiastka.

Jutro wstawię drugą rymowankę ....... miłą wstawankę, a od pierwszego, zgrzytanie zębów, przepisy na magię, miłosny nektar, i masę bajerów, .........

CDN....e.k.

Oct 28, 2015

28 października 2015

Słońce i humor rośnie jak magiczny owoc.

Dzisiaj zamieszam w tyglu dobrej magii. Trochę przekomarzania, Słoneczny tekst, takie jest życie. Raz żartem, innego dnia grozą, straszydłem, swawolnym porankiem i chwilą podróży.  Spróbuję żartobliwie podpowiedzieć morał. Czy mi się uda? Magia to wie.

Przepis na magiczną siłę.  
  
Dobrą energię, ze szczyptą zadziorności.   
                                                                                                                       
 Bierzemy gram duszy, lekko wstrząśniętej.                                                                                                                      
  Nie zamieszanej.                                                                                                                                                                
  Zapytacie mnie jak duszyczki gram złapać?                                                                                                                                        

Proste, wystarczy godzina snu.                                                                                                                                                        
Relaks.                                                                                                                                                                                      
Medytacja.                                                                                                                                                                                
Po takiej błogości wyciągamy, myśl, uczucia i czyn gestu.                                                                                                                                                                                    
Gram odważamy ciągnąc palcem serdecznym, z lewej na prawą stronę ucha.                                                                  
Następnie owijamy wokół paznokcia.                                                                                                                                  
Osobliwy lakier energetyczny.                                                                                                                                                
Magiczny, wibracja naszej duszy.                                                                                                                                     
 Wsuwamy palec, razem z magicznym paznokciem do czarnej sakiewki.                                                                                                   
Ostrym ruchem wyciągamy paluszek, zaciskając wylot pojemnika.                                                                                        
 Energia schowana.                                                                                                                                                                       
 Teraz musimy dodać zadziorność.                                                                                                                                                   
Ona podkreśli naszą magię, indywidualność.                                                                                                                              
Przytrzymujemy otwarty mieszek wokół ust.                                                                                                               
Wypowiadamy słowo OMMMMM utrzymując brzmienie przez minutę.                                                                                              
Teraz wystarczy zasznurować sakiewkę.                                                                                                                                   
Uchylać i zamykać.                                                                                                                                                               
 Rozdawać magię znajomym.                                                                                                                                                             
Jak? To Twoja wibracja.                                                                                                                                                            
Uwierz, potrafisz.                                                                                                                                                                         
Odnajdziesz sposób.                                                                                                                                                              
  Podpowiem trzy zdania.                                                                                                                                                               
Kiedy rozdajesz, zrób 3 obroty w prawą stronę palcem serdecznym.                                                                             
Tym samym co magie czyniłeś.                                                                                                                                             
Mrugnij okiem i poślij uśmiech.                                                                                                                                                 
 Magia leci, rozpromienia myśli.    
                                                                                                                                       

    Przepis jest banalny, niewiarygodnie skuteczny. Magia to myśli, słowa, gesty, oddech naszej wiary. Magia jest w nas i wokół nas…….CDN ……..E.K.


27 październik 2015

Opisałem wrażenia uczucia. Osoby, która to doświadczyła. Ufffffff zatrważająca wibracja nocna. Koszmar nocny.
Uraczono mnie taką opowieścią.

Uwierzcie mi mili czytelnicy, 100 kroć paraliżująca było ona w rzeczywistości. Wypowiedzi nerwowych słów, opowiadających o takiej chwili, emocje, drastyczne wizje. Potrafię to oddać stukając w klawiaturę. Niech wyobraźnia czytelnika, będzie dopełnieniem, ale to nasze wizje. Prawdziwa chwila opowieści i energii słów przeszywała ciarkami. Trzeba to przeżyć.

Dodam tutaj , godzina około 3.00 w nocy, w wizji ciemny pokój bez ścian wyłania się z ciemności 15 minut po 3.00. Krótkie 15 minut grozy, którą musiałem odwrócić. Zatrzymać. Osoba z koszmaru, o delikatnej twarzy musi poczuć stres chwili, odczuć lęki, przerażenie sztywności ciała. Grozę sytuacji. Ktoś kto wysyła takie wibracje, tworząc obrazy, nie czuje stresu energetyzowanej osoby. Energetyzowanej złą, koszmarną energią. Jest w amoku zawiści, rozczarowaniu, zagubieniu swojego obłędach. Wyrzuca własne emocje w przestrzeń, które bolą. Można to nazwać oczyszczaniem ciała i ducha. Odwróconym w działaniu wampiryzmem. Energetyczny wampir pobiera energie, tutaj mamy przykład kipienia złej energii na zewnątrz.

Mamy prawo tak czynić? Odpowiedz zna każdy człowiek. Chyba że nam brakuje pierwiastka ludzkiego. Bywają takie chwile, kiedy robimy coś bardzo , bardzo spontanicznie, nieświadomie, czynimy zło. To nasze błędy. Dotykają nas i otoczenie. Nie róbmy tego. Nie warto.  Parzy ducha, zostawia blizny na całe życie.

Dziecko zanim nie pozna bólu oparzenia, będzie wkładało ręce do wrzątku. Rodziców zadaniem jest tak pokazać wrzątek, aby dziecko zapamiętało i zrozumiało uczucie.

P.S.

Pisząc ten tekst, zadałem sobie pytanie. Czy tekst może zawierać przepis , jak wysyłać, wyemitować beznadziejnie okrutną energie. Odpowiedz jest prosta. Tekst ma być przestrogą, przekazem chwil życia spędzonych z osobą cierpiącą, ale nie może być podpowiedzią złego wirowania w świecie energii atomów. …..CDN ….E.K.

Oct 27, 2015

26 październik 2015
100 ton na mostku, uczucie niesamowicie paraliżujące. W takiej chwili tracimy zmysły czucia rąk i tułowia. Zaczyna nas ogarniać strach, skurcz zamienia się tępy przeszywający ból. Wieczna metaliczna martwota. 
Czy ktoś czuł, chwile zastygnięcia ciała. Wszystko w sztywności zamiera i już nigdy nie będziemy chodzić , ruszać palcami, kręgosłup nie istnieje. Skóra nie ma wrażenia dotyku powietrza, wiatru, wilgoci, wody i ten zimny strach.
Głowa nie myśli, oderwana jest od tułowia. Strach, przerażenie.
….. , nagle pojawia się ból, wchodzi nad lewym uchem. Dociera do lewej skroni, ogarnia czubek głowy i ostrym cięciem odcina tył głowy. Ciało i głowa nie istnieje. Ja nie istnieje, tylko ból i kamienne ciało.
Pokój, szarość ścian, chwila ciszy. Odgłos szelestu podłogi. Szuranie krzesła. Z prawego rogu pokoju, który jest jedną ścianą, wyłania się postać. Cisza, nic się nie stało. Błogi spokój, chwila wiary w ucieczkę, wyrwanie się z tego koszmaru. To sen , czy jawa. Musze podnieść ciało i uciekać, biec w czerń lewej ściany. Jak najdalej. Jak najwyżej.

Oczy szare ostro zapatrzone w moją postać, z odcieniem czerwieni. Czy to możliwe, miłość pomieszana z krwistą czerwienią. Promień rozświetla maskę. To twarz. Twarz mężczyzny, nie to kobieta. Kobiece rysy, usta zaciśnięte  jakby chciały powiedzieć kocham……………CDN….E.K.
26.pazdziernik 2015 >>>>> 27.10.2015
Godzina po 24.00, dzień pełen zmagań ...... .
Tekst z dnia 26 pażdziernika, ma delikatny powiew ostrego pieprzu seczuańskiego. Za nocna pora. Opublikuję tutaj ......., kiedy wzejdzie słońce.
  Pozdrawiam Ezoteryk Kosma

Oct 25, 2015

25 październik 2015

    Niedziela. Spokojny dzień i niespokojna opowieść. Obiecałem groźne zdarzenia. Mam opisać oddech zatrważającej duchowej wibracji. Karmiczności dzisiaj wplątywać nie będę. Niepotrzebny rys dodatkowy. Skupię się na energii zła, totalnej głupoty ludzi. Tworzymy cyrkowe popisy nie zdając sobie, że sprawiają totalny ból głowy, ciała, strach, odrętwienie, zmory nocne. Wiem brzmi to niewiarygodnie, ale to prawda.

    Zdarzają się nam różne sytuacje. Niewytłumaczalne bóle, niedomagania ciała, świat medycyny nie daje jasnej odpowiedzi. Wszelkie badania nie określają przyczyny. Słyszymy jedynie ogólną diagnozę. To minie, chwilowa nie dyspozycja. Miałem takie osoby, które leczyły się silnymi lekami przeciwbólowymi, nie odczuwały pozytywnych rezultatów. Ciągłe wizyty u lekarza i na pogotowiu były wołaniem o pomoc. Skutek zerowy. Takie zdarzenia są  dla mnie sygnał do sprawdzenia pochodzenia bólu. Odnalezienia tła energetycznego. Po pierwsze jaka siła, po drugie skąd dociera. Co, kto wysyła. Ludzkie świadome i nieświadome emocje potrafią docierać do naszego prywatnego wymiaru. Obojętne, czy jesteśmy winni, czy nie. Tak nie można szkodzić. Ludzki rozum nie ogarnia, co może myśl o wibracji agresywnej złości. Kiedy jest praktyką wyuczoną i wibrujemy wysyłając świadomie, jesteśmy mordercami. Dokładnie zabójcami energetycznymi. Na domiar bezkarnymi.

    W ostatnich tygodniach trafiła do mnie osoba z takimi objawami. Płci nie będę wyjawiał. Potężne bóle głowy w rejonie skroń i tyłu czaszki. Uciski na klatce piersiowej. Przygniatanie 100 tonowym głazem. Godziny występowania regularne, jak w zegarku. Taki opis daje mi pierwsze sugestie. Regularność godzin, to najczęstszy kanon ludzi zajmujących się praktyką paranormalną w sposób świadomy. Ciężar na klatce w miejscu mostka, czakry serca, uczucia, brutalna wibracja miłosna. Na domiar tego dochodziły zmory, horrory senne o zabarwieniu intymnym. Podpowiedzi jednoznaczne, gdzie trzeba poszukiwać mordercy/morderczyni.

    Dokładne opisywanie moich przemyśleń nie ma sensu. Zagadam cały tekst pisany. Opisze jedynie najbrutalniejsze zdarzenia, wibracje.

    Zmory nocne o zabarwieniu pożądania intymnego sugerują zawód miłosny, odtrącenie. Bardzo silna wibracja. Najwłaściwszy ruch to, połączenie się z osobą emitującą takie fale w realu. O godzinie transmisji. Mamy wtedy wszystko jak na dłoni. Wizja, energię i możemy zacząć wysyłać silne i słabe ostrzegawcze wibracje. Ktoś po drugiej stronie musi odczuć przerażenie, ból podobnego poziomu. To rodzaj kary, otworzenia oczu, ja określam taką kreację powrotem, odbiciem energii.


    Miała być zgroza, a są tylko wyjaśnienia. Spokojnie, już się zabieram za opis dwugodzinnego pojedynku, zmagania.  Dodam jedno. W takiej wibracji nie można przekroczyć pewnych reguł. Nie jesteśmy BOGAMI. Szkodzenie musi być tylko chwilowe, bez konsekwencji dla zdrowia. Trzeba wyczuć kiedy przestać, a kiedy zadawać można ból. Najważniejszy kanon to przestraszyć, ……………….. CDN….E.K.
24 październik 2015
Sobota. Makabryczne lenistwo i bezmózgowie. Potrzeba takich dni. Kiedy maszerujemy pomiędzy zaroślami, chwastami, opadłymi łodygami, gałęziami roślin odzieramy stres i zgiełk życia z zabrudzeń. To jak papier ścierny dla duszy. Piling (peeling) natury. Warto pobuszować w chwastach, wypocić litr wody, potknąć się o kamień.. Stajemy się lżejsi i cieplejsi.
Dzisiaj miałem pisać o grozie. Nie ten nastrój. Jutro otworzę wrota tajemniczości.

Miłych snów, miłej niedzieli. Już wybiła godzina duchów, na Zygmuntowskiej wieży……. CDN ….E.K. 

Oct 23, 2015

23 październik 2015

Dzień, jak co dzień. Codziennie mamy dzień radości i trudnych spraw. Dzisiaj imieniny obchodzi Marlena. Wszystkim Panią o tym imieniu życzę dużo radości, miłości, słonecznych dni. Życzenia lecą do Pań o pięknym imieniu Klotylda, Gracjana, Gracjanna. Mocno pozdrawiam Ezoteryk Kosma.

….. i dalsze stuk, puk, stuk w klawiaturę.

Kończąc ostatnie moje wywody o kreskowym świecie, dodam kilka słów. Rysowanie z duchem jest nie lada męczące. Mózg i sfera wyższa dosłownie kipi. Zygzaki pionowe okazują się emocjami piły zębatej. Środkowa kreska linią demarkacyjną. Przestrzenią zerową. Co najgorsze raz jest jasno, to znów ciemno. Falowanie nastrojów przekazu. Czas kreskowej tablicy cofa się do tyłu od prawego boku do linii środkowej. Przestrzeń lewostronna, to próżnia teraźniejszości. Mili Państwo, takie godzinne rysowanie ma niesamowity urok, ale potrafi wykończyć.

Kiedyś rozwiązywałem rebusy, grałem w kalambury, ale w życiu nie marzyłem o łamigłówce z duchem. Ten świat potrafi zaskoczyć po tylu latach.


 Następna opowieść o rozmowie karmicznej, najwyższy czas zmienić scenerię otoczenia, niech zawieje grozą……. CDN …E.K.

SmS - Email - Telefon - Skype - Face Time

sms

Oct 22, 2015

22 październik 2015
Słoneczko gdzie jesteś, tak milo kiedy świecisz. Słońce to energia, ładuje nasze akumulatory. Jesteśmy wtedy silniejsi, pełni wiary, ufności w swoje siły. Gdy pochmurno, zaczynamy wątpić. Opanowuje mnie …….. .
Słoneczne dni wirują zawsze.
Sprowokowany pewnym postem, spróbowałem określić co czuję, myślę, kiedy bezpodstawnie wątpię, kiedyś wątpiłem w swoje siły. Jak interpretuje takie zjawiska mojego ja : niewiara, wątpliwości, niemożliwość komunikacji. Poniżej moje  dzisiejsze przemyślenia.

Trudności w komunikacji nie istnieją. Wiem dziwnie to zabrzmi, ale tak twierdzę........... każdy chce się komunikować, to drzemie w naturze człowieka. każdy o tym marzy i jest otwarty. Trudności nie ma, jedynie są chwile zwątpienia, upartość, nie zrozumienie (rodzaj lenistwa, maszerowania na skróty) świata innego, który jest wokół nas. Dla mnie to nie są trudności, bardziej osobliwy rodzaj zatrzymania energii w sobie. Niepotrzebne zamknięcie. Bardzo ciężko wyjaśnić w krótkich słowach ...........................................

Podam przykład: komunikuję się z kimś energetycznie, próbuję poczuć osobę po drugiej stronie. Potężna TRUDNOŚĆ, nierealna sytuacja. Rodzi się w nas pytanie zwątpienia, przecież to niemożliwe. Kiedy odrzucimy ZWĄTPIENIE komunikacja energetyczna zaczyna istnieć............ . Najgorszy hamulec człowieczej natury to negowanie, zwątpienie, nie próbowanie, słuchanie innych którzy zwątpili. ............ Trudności to wątpliwości. Czemu wątpimy w sytuacje, których nie dotykamy? Dotknij, a potem możesz wątpić i głośno krzyczeć ....NIE ISTNIEJE, NIE POTRAFIĘ............... Nasz mózg wykorzystuje 5 - 10 % możliwości, a nasze energetyczne widmo, aura, energia jest nieodgadnionym procesem zapisanych wibracji. Może jest to przestrzeń, która zna przeszłość i przyszłość. Ma dostęp do "niesamowitej znajomości, odczuwania przyrody" ?

Wystarczy dobra i wątpliwości. Obiecałem ostatnio opisać rysunki, wizje kreskowe.

Myślicie sobie Państwo. Facet dostaje narysowany rysunek i zaczyna się wymądrzać co widzi. Tu kreska, sto procent to jest Pani. Tam trójkąt, 400 procent Pani luby, oooooooooo, a tu widzę dziewczynkę, proszę podpisać. Chwila, ta linia na bank oznacza harmonie związku i tak płyną chwile w przyjemnej opowieści.

Nic bardziej mylnego. Kalambur z duchem polega na tworzeniu obrazu. Wyrażaniu widzianych wizji, banalnymi kreskami. Oczywiście nie zawsze. Mili Państwo, osoba która to rysowała, gdyby posiadała kunszt Wyspiańskiego, stworzyła by piękny obraz. Fotografię scenerii, Pokój, pięknie oświetlony, zasłony, dziewczynka z rudym warkoczem odwrócona tyłem. Stoi przed tablicą, zaznacza kropkę w lewym rogu. Otacza ją kwadratem. Trzeba tu dodać, taki obraz wizji, rozbłysną pod wpływem zadanego pytania. Tematyka uczuć.

Mamy kropkę w kwadracie. Odpowiedz bardzo treściwa. Dobre, zakrawa na ironie losu. Tutaj teraz, w tym miejscu powinienem opisać moje wrażenia. KROPKA, jak ją ugryźć? Co oznacza? Koniec rozmowy?....., ale dziewczynka stoi przed tablicą. Nadal stoi? Jakie zadać pytanie? Pustka w głowie. Brak skojarzeń. Szare komórki kipią, podszeptów nie słychać. Właściwie to koniec. Kropka i koniec zdania.


 Mylna sugestia, myśli napływają, poty mnie zalewają, zmieniam pozy. Szept. Eureka, wielki wybuch, pokazuje nam początek, świat powstał z drobiny……. . Musimy zapisać całą kartkę, tablicę. To przestrzeń czasu, przestrzeń uczuć. W jakiej przestrzeni jest kropka?............. CDN

Oct 21, 2015

21 październik 2015
  Mżysto, wilgotno, słotnie, mokro, deszczowo,, pluchowato i na dodatek ciemno. Dzisiaj obiecałem dalszy ciąg opowieści o dziwnym świecie.
  Duchy mnie opuściły. Wena pisania pomaszerowała na spacer w słoneczny las. Zostawiła mnie w czterech kontach wymiaru mieszkania. Wielka szkoda.
   Dzisiaj opowieść bardzo krótka. Jestem , siedzę i stukam te słowa w klawiaturę. Szukam weny, nicość. 21 pazdziernik ma chyba wibrację przekornego humoru. Zamieszczę następny rysunek wizjonerskiego opisywania przyszłości. Bardzo fajna kontynuacja pierwszej wizji. Jutro ruszam w dalszą opowieść o podświadomości, która mówi kreskami, nieznanymi tekstami, prostymi słowami i uroczymi obrazami.
     E.K. .....CDN

Oct 20, 2015

20 październik 2015

  Pogody, lepiej nie opisywać. Pochmurny krajobraz. Dzisiaj dzień skupienia nad moja niszową ETi BioTv.pl i wodzenie palcem po klawiaturze. Duchowe zmagania, to jak codzienny chleb. Nieraz się zastanawiam nad założeniem klubu dusz. Taka podniebna zwariowana oaza spotkań. Klub wymiany zdań, spostrzeżeń jak rozmawiamy, co czujemy. W sumie w moim życiu zagościło sporo duchów i zdziwionych osób. W 95 procentach wszystkie miały pozytywny wymiar. Nasze ludzkie ciało jest niesłychanie wibracyjnym domem. Kiedy wczujemy się w siebie, lepiej rozumiemy potrzeby wyboru ścieżek życia. Ideałem jest odnaleźć wspólną drogę ciała i ducha.

  Klub słyszących własnego ducha, anioła stróża. Dobre i realne. Zaprzyjaźnienie i sprowokowanie do rozmowy osób które słyszą. Brzmi to jak z wariatkowa, ale zawsze powiadam świat jest prosty i trzeba uwierzyć w niedorzeczności. Dotknąć i wtedy próbować rozważyć argumenty za i przeciw. To jest droga postępu i lepszej świadomości.

Wystarczy wywodów o głosachchch ……….. .

  Dzisiaj opowiem o jednym nie dawnym głosie. Właściwie goszczę, go wieczorem na spotkaniu. Huncwot jest umówiony. Dalsza epopeja wirowania. Nicpoń mówi w osobliwy sposób. Momentami pokazuje się osobie widzącej, plecami. Wtedy nie chce udzielać odpowiedzi. Podstępny ten świat duchowy. Nie wszystkie pytania są właściwe. Nie wszystkie odpowiedzi są nam dane. Chwilami wymachuje ręką w białej rękawiczce, na tak i nie. Mamy rodzaj migowego przekazu, ale jedna ciekawostka. Wyemitował obraz metaforycznego kalamburu w formie znaków, czasoprzestrzeni i kresek. Musiałem się sporo napocić. Próbowałem różnych podchodów, pytań i efekt piękny………… C.D.N


  Poniżej zamieszczam pierwszy rysunek osoby w transie. Omówię jutro. Ściskam mocno duchowo E.K. Otrzymałem zgodę na zamieszczenie łamigłówki. A może ktoś się pokusi opowiedzieć co widzi i czuje?


































P.S.
Od dzisiaj będę pisał krótkie teksty na życzenie kilku osób. Super że mam …….. Was.    


Za formę żartobliwą przepraszam, spełniam tylko życzenia Państwa. E.K.

Oct 19, 2015

19 październik 2015
Kolejny dzień pytań i odpowiedzi. Dziwny jest ten świat.
Zawsze kiedy zaczynam opowiadać o możliwościach naszego umysłu, ducha, mam wątpliwości jak to zostanie odebrane. Zrozumiane. Opisanie takich zdarzeń bez namacalnych przeżyć, osób czytających, jest całkowicie kontrowersyjną etiudą życia. Zostanę nazwany ………. .
Dzisiaj chocholi taniec będzie bardziej spokojny, zrównoważony, opiszę inne zdarzenie. Jednak najpierw zamieszczę słowa pewnej osoby. Otrzymałem zgodę. Miłe zdarzenie. Klepię w klawiaturę i nie jestem sam.
Dostałem taki email.                                                                                                                        Franciszek to moje pierwsze imię.                                                                                              Ezoteryk Kosma jest wibracją psychotroniki.
Czy można uczucia wyrazić w tytule?. Na pewno tak.

Panie Franciszku

Uczucia to tak szerokie pojęcie. Pan najlepiej to wie.

Radosne ,które nas uskrzydlają i nadają sens naszemu życiu. 
To one, najbardziej pożądanie przez nas nie doceniane do momentu utraty.

Te złe,  które uczą dystansu, pokory do życia i samego siebie, jak również nienawiści.

Nienawiść to też uczucie, sama tego doświadczyłam i kiedy nie ma już nic to nie ma uczuć, każdy interpretuje je według własnej potrzeby lub doświadczeń ……….”

Piękne słowa i stukrotnie warte opublikowania. Mam potężne szczęście podróżować za cudownymi osobami…….. .

Poniedziałek, pierwszy dzień tygodnia. Słońce zgasło, pochmurny dzionek. Szum ulicy i moja klawiatura. Stuka w rytmie puk, puk i stuk. Dobre, opisuje takie głupoty.
Do rzeczy…… .
Dawno temu za górami, lasami żyłem w spokojnej mieścinie. Opiszę pierwsze chwile, spotkanie z niesamowitą siłą wibracji. To dni, kiedy byłem poszukiwaczem ezoteryki. Duchowej wibracji. Godzina 23.00, jeszcze nie godzina duchów, a tu czuje w głowie odgłos świstu. Skąd pochodzi, pierwsze pytanie. Ciemny pokój, pora relaksu nocnego, prawie zapadałem w sen. Na myśl o tym, jeszcze dzisiaj ciarki wędrują przez szare komórki. Po trzech minutach pojawiło się drżenie tułowia, kończyn i szum przeszedł w odgłosy hali fabrycznej. Rwanie, ściskanie, jajeczna miazga. Nagle pojąłem sens, skąd dopływa.

Zdążyło się komuś, z osób czytających odczuwać depresyjną wibracje innego ducha?
Wycie energii o ………….. wszystko.

 Kiedy przyjmiemy, wpuścimy taki odgłos, pełny bagaż obcej frustracji, ciało nasze jest pustoszone, wpada w chaos. Pochłania jak magnes. Najczęściej zdarza się tak podczas kłótni, ostrej wymiany zdań. Mamy dreszcze i gości w nas wściekłość na cały świat. Koordynacja ruchów jest chaotyczna. Przenosimy takie bodźce na otoczenie.

 Ja otrzymałem takie uczucia w bardzo czystej formie, uruchomiłem obserwatora zewnętrznego i poskromiłem strach, chaos. Leżałem i obserwowałem reakcję ciała i ducha. Niesamowite wrażenia. Mogłem tego dokonać dzięki wcześniejszym moim wyprawą w medytacje, „letargi senne”. Odnajdywanie ezoterycznych ścieżek.

Dzisiaj brzmi bardzo lekko. Jednak były to chwile grozy.

Pierwsze prawdziwe, silne spotkanie z energią, która podróżuje pomiędzy dwiema osobami. Było namacalne. Realne w drżeniu mięśni, szumie głowy, wstrząsach ciała. Każdy z Państwo doznaje podobnych wrażeń na co dzień. Słabsza skala. Depresje, kłótnie , radości, smutki, mnogość odczuć dobrych i złych.  Te stany są rodzajem prądu który płynie w nas. Można go dotknąć prostym urządzeniem, miliwoltomierzem. Końcówki bierzemy w dwa palce i widzimy na skali odczyt. Proszę spróbować.
Powstaje pytanie.

Jak płynie w nas impuls wibracji znanej i nieznanej, to potrafimy go wysłać w przestrzeń?

Tak potrafimy. Ja to odczułem dawno temu za górami, lasami. Dzień pochmurny, słoneczny? Nie pamiętam.
Ostatnie pytanie na dzień dzisiejszy.

Skoro telefon komórkowy wysyła energię znaną, potrafi nasze ciało i ……… ? Wielokrotnie doskonalsza materia i nie materia. Ludzki wymiar.


  C.D.N

Duchaczewski .......

18 październik 2015 r

  Słoneczny, niedzielny dzień. Migoce delikatny promyk światła pomiędzy zielenią liści. Błękit nieba, chwile rozmarzenia. Brązowy liść opada, dotyka trawy, łagodnie rozciąga się na ziemi i……………….. i zostanie pożarty przez zimowy śnieg……. hi.hi.ha.ha. Ciepłe uczucia marzenia. Brrrrrrrrrr zbliża się zima. Chłodne poranki, wieczorne przymrozki.

  Lenistwo sięga zenitu. Niedzielna błogość. Późna pobudka, nie przystoi wymieniać czasu rannego wstawania. Kto z Pań, Panów lubi pospać? Ja potrafię. Zawsze po silnych zmaganiach nocnych, sen jest dla mnie „relaksem”. Bywają takie godziny popołudniowe, wieczorne, wpadam w 40 minutową błogości. Niesamowita rześkość po przebudzeniu z letargu medytacji. Przepustka do podróży z dobrymi duchami.

Wróćmy do chochoła, który błądzi we mgle i konika bujanego opowieściami. Ostatnio pisałem o demonach, lucyferze, duszy cierpieniach. Ufffff …..  mało odprężająca pisanina. Dzisiaj opowiem o miłym i zaskakującym zdarzeniu. Śmiesznym, zaskakującym duchowym brykaniu. W szczegółach nie wykonalne. Muszę zachować anonimowość i na domiar tego szubkość wymiany zdań, wibracjia niesamowita. Nie sposób zapamiętać. Po takim spotkaniu odczuwa się radość pomieszaną ze śmiechem własnego ducha.

  Mam nadzieje, wszyscy słuchacze mają świadomość podróżowania ze mną w opowieści , która dotyczy paranormalnych spotkań. Dla mnie rzeczywistość. Dla mnie? Nie tylko dla mnie, osoby które ze mną wirują w pełnej wierze i namacalnych faktach. Sposób i styl naszych kontaktów opiszę później. Dzisiaj pozostańmy w śmiesznym duchaczewskim zdarzeniu.

  Wieczór, godzina 23.00. Odgłos telefonu. Drrrrr….. . Odbieram słuchawkę, znajomy głos. Umówiona godzina spotkania. Nasz czas zatrzymuje zegary wymiaru, zaczynam błądzić w realny sposób w energetycznych wibracjach. Kontakt z głosem , duchem , aniołem stróżem. Pierwsze pytanie, jesteś tam opiekunie rozmowy. Duchu wibracji. TAK. Błyskawiczna odpowiedz osoby po drugiej stronie. Moje silne uczucie kontaktu. Zaskoczenie szybkością połączenia. Muszę tutaj dodać dla wyrazistości opowiadania, moim zadaniem jest wysłać tak silną wibrację energetyczną, dedykowaną dla osoby po drugiej stronie w celu nawiązania kontaktu z duszą. Duchowym wymiarem osoby po drugiej stronie. Niesamowicie realne wirowanie, bardzo skuteczne. Jak to robię? Czuję, wzbudzam czakramy, goszczą we mnie dziwne uczucia i płynie spiralny powiew osobliwej energii. Wiruje ciepło pomieszane z odgłosem szumu czakry korony. Nie sposób opisać.

  Dlaczego nazwałem duszka, Duchaczewski? Chwila i taka myśl. Coś mi podpowiedziało osobliwe brzmienie nazwania wibracji. Wymiar bardzo rezolutny, ciepły, można by rzec rozrywkowy. Podczas zadawania pytań na konkretne tematy, uśmiałem się do łez. Siedzi sobie Duchaczewski, w opowieści wizji osoby po drugiej stronie, ze szklanką alkoholu. Marki nie będę podawał, ale znamienita. Zaczyna nam opowiadać swoje wrażenia, jak mieszka mu się w ciele człowieczego losu. „Gość” bardzo konkretny, kontaktowy i sypie żartami. Takiego stylu wymiany zdań w życiu ziemskim nie miałem. Śmiech i pewność odpowiedzi. Przyjemne chwile, nie mające nic wspólnego z filmowego horroru. Uwierzcie mi Państwo ten wymiar jest normalny, daje niesamowite odpowiedzi. Wyjaśnia wiele sytuacji, zaskakuje osoby będące w projekcji słów i obrazów. Jeden jest zawsze problem, metaforyczne odpowiedzi, zdarza się nieznany obcy język i gdy ktoś pierwszy raz podróżuje ze mną musi, się „szczypać” co chwile. Totalne zaskoczenie potoku myśli i słów. Wizje obrazów, krajobrazów, budynków, ulic i słowa. Pchające się samoczynnie. Zaskoczenie jasnowidzeniem. Ktoś kto nie podróżował ze mną okrzyknie mnie zmyślaczem. Moja odpowiedz jest banalnie prosta. Chcesz to pokażę, namacalnie dotkniemy. Niedowiarkom zawsze oferuję jedną szansę zagoszczenia w tym świecie. Całkowicie bezpłatna. To glejt do wiarygodności moich słów i możliwość kontynuowania opowieści.  

  Na koniec dzisiejszego stukania w klawiaturę, dodam. Wieczór późny i pozostało kilka minut do północy. Za chwile wybije godzina duchów. Trzeba się bać?

  Nasze duszki tryskają potrzebą kontaktu. Nieraz nachalnie podpowiadają, ale my ziemianie za twardo stąpamy po ziemi i nie korzystamy z podszeptów. Popełniamy życiowe błędy.

           C.D.N............ E.K.


Oct 17, 2015

Zaświtała myśl.

Zadałem pytanie.

Czy można uczucia wyrazić w tytule?

Tak .....powoli odnajdujemu ........ odpowiedzi. Urok życia.

"360 dni chochoła we mgle"

Kto jest chochołem?

Ja, Ezoteryk Kosma, a może wirujący świat?
17 październik 2015
    Drogowskazy, znaki, głosy i świat ……… pełen głębi.
    Wyruszając w takie wibracje świata, wymiar który jest wokół nas, a właściwie jest światem naszym, muszę rozpocząć wszystko od przeniesienia się w czasie wstecz. Odległe lata.  Próby wsłuchiwania się w dziwne podszepty. Wiem za brzmi to jak z horroru, ale kompletnie nie ma nic wspólnego z takimi scenami. Często popełniamy błędy, myśląc kanonem widzianych filmów, zasłyszanych przeinterpretowanych opowieści. Nie będę tutaj negował drastycznego, złego wymiaru ludzkich głupot. One istnieją i są poplątaniem ludzkich egzaltacji. Po co zaczynamy nasze spotkania z intuicją, podszeptami duszy, od takich wierutnych bzdur.

   Świat który nas otacza syci się tragedią, drastycznymi nowinkami, wróżbę ocenia jaką szatańską czynność. Duchowość jest zastrzeżona dla pewnych grup społecznych. Tak było 4000 lat temu i jest dzisiaj. Chociaż mamy stokrotnie większe możliwości zrozumienia rzeczywistości. Proste trzy pytanie.

  Gdzie jest szatan?
    Kreujemy go sami, na podobieństwo ludzkiego ciała?
      Do czego służy szatański plan, oprawiania naszej duszy w                 ramki okrucieństwa, strachu, płomieni ognia odkupienia?

Za błędy dzisiejsze i te przed tysięcy lat cierpimy każdego dnia. Zmagamy się z codziennością szczęśliwych dni i gorzkich chwil. Można powiedzieć piekło jest na ziemi. Dorzucamy sobie dodatkowe drewna do ognia życia. To jak taniec chochoła we mgle.
Dla…czego, kogo zadajemy sobie takie bóle bicza?
Dość takich nie potrzebnych pytań. Ktoś powie, są ważne, budzą świadomość i jest to klucz do drzwi za którymi jest zrozumienie siebie. Odnalezienie sensu życia.

   Tam dostaniemy odpowiedz, po co żyjemy?

Zagmatwane.......rozważania.                                                                                                                                        
   Odpowiedz o sens życia nigdy nie nadejdzie w formie o jakiej marzymy. Oczywiście w wymiarze rozumu tu i teraz. Człowiek materialistyczny nie potrafi odnaleźć takiej odpowiedzi. Ktoś kto zaczyna dotykać swojego ducha nie ma potrzeby zadawać takich pytań. Zdaje się na ufność, spokój, wiarę w dalszą drogę i jest zafascynowany wymiarem.

Nie dopuszczajmy stresogennych myśli w takich chwilach.
Sensem życia jest „radosna fascynacja”. Nic więcej nam nie potrzeba. Przypomnijmy sobie chwile radości, szczęścia. Potrafią wszystko opleść złotą słoneczną nicią ………… trudno to wyrazić. Lot do gwiazd, chmur.

Uffffffff ………. słowa, słowa. Miał być wstęp, retrospekcja, a tu wywody Ezoteryka Kosmy. Proszę o wybaczenie. Jutro zaświtają inne zdania.


Rozpocznę od tanecznego chochoła we mgle.

   Ściskam ciepło w pochmurny dzień E.K.

Oct 16, 2015

https://livestream.com/accounts/9538806/events/4316132

Czy można uczucia wyrazić w tytule?

  Pierwsze promienie słońca. Brzask zamyka moje zmagania z nieznanym światem. Dotykam codziennie, błądząc po omacku. Myśli, słowa, zastanowienia. Niesamowita głębia uczuć.

  Realny świat dla otwartych dusz.

  Potrafimy pojąć delikatne odczucia wirującej energii. Każdy przeżyty rok mnie utwierdza w istnieniu niesamowitego świata. Jak pokazać wszystkie odcienie, kolory energii. Pokazać, przenieść na drugą stronę.
  Kiedy otwieramy swoją dusze, dopuszczamy nieprawdopodobne, zaczyna wirować, tańczyć jak uspakajająca materia. Leci tysiące kilometrów, nie zna zahamowań czasu. Jednego razu jest migocącym światłem, powiewem ciepłych uczuć mrowienia. Potrafi wyciskać łzy pod moimi powiekami i wzbudza płacz po drugiej stronie. Niesamowite przeżycie. Nieznany, nie do pojęcia wymiar. Jest jak narkotyk przeznaczenia.

     16 października 2015
  Zaświtała mi szalona myśl. Napisz, opisz co czujesz. Opowiedz o zdarzeniach, kolejnych dniach odczuć swoich i osób, które podróżują w tym świecie z twoim wymiarem duszy.
Szaleństwa pisania mają swój początek. Musi zawsze być jakaś przyczyna. Dzisiejsza noc rozświetliła dała impuls. Pomysł prawdziwej opowieści.

  Wyruszam w świat stukania w klawiaturę, przenoszenia swoich uczuć i odczuć zaskoczonych podróżników. Wczoraj, a właściwie dzisiaj wirując w energii z jedną zabłąkaną duszyczką, popłynęły mi łzy. Dawno nie miałem takiego przekazu. Takiej siły pragnienia, wyrażania uczuć osoby po drugiej stronie. Głos telefony zamilkł i zmienił się w krople zadumy nad losem ciała i duszy. Ciężkie i osobliwe zdarzenie. Jak dźwigać to wspólnie. Niesamowite uczucie , kiedy nieznana osoba ofiarowuje nam, oddaje swoją prywatność. Ciężki wyzwanie, kiedy stajemy przed takim drogowskazem. 
  
  Potrafimy, potrafię wybrać właściwą drogę?

                                                            Ezoteryk Kosma